Po krótkiej, parunastomiesięcznej przerwie, powróciłem do Ogrodu Morra. Przyznam szczerze, że nawet nie dla samych budynków, tylko raczej dla zrobienia kolejnych elementów tła do zdjęć - nic nie poradzę, lubię cykać takie fotki.
Niezależnie jednak od tego, Ogród Morra, jeden z gotowych zestawów terenów produkcji GW, to kawał świetnej roboty. Trzy niewielkie kapliczki, dzisiejszy posąg i ogrodzenie składa się w ładną całość, która na dodatek nie była strasznie droga - jak na ceny GW, rzecz jasna.
Malowanie aerografem, potem trochę przecierki suchym pędzlem i zabawa washami. Zdecydowałem się pozostawić róże. Wiem, że wielu osobom one przeszkadzają, jednak po pierwsze, to jeden z symboli Morra, po drugie ładnie ożywia dość monotonną kolorystykę całości.
After a short break (just about two dozen of months) I decided to return to my Garden of Morr. I'm honest - not for terrain per se, but more for something to use as a background for my photos. Honestly, I really like to take such photos.
But Garden of Morr, one of terrrain sets from GW, is excellent. Three small chapels, one statue and a fence with a gate make great terrain piece. And the set itself was relatively cheap, when it was available, cheap for GW anyway.
My statue was painted with airbrush, some drybrushing and lots of washes. I decided to leave roses as they are. I know that some people remove them, but - first, this is one of Morr's symbols, second - it livens up a bit monocolour scheme of this set.