Quantcast
Channel: Wojna w miniaturze | War in miniature
Viewing all articles
Browse latest Browse all 774

Dlaczego nie wierzę w Dziewiątą Erę

$
0
0
9th Age to fanowski projekt gry bitewnej, powstały po zniknięciu z rynku Warhammera FB w jego poprzedniej odsłonie i wprowadzeniu na jego miejsce Age of Sigmar. Po tym ruchu GW szczęki wielu graczy przez dłuższy czas leżały na podłodze, natomiast mózgi mniej lub bardziej intensywnie przetwarzały parę kwestii, które można sprowadzić do jednego mianownika - Co teraz? Co będzie z moimi figurkami?
Ok, trochę może upraszczam, przewijały się też zapewne pytania w stylu "W co będę grał na turniejach?" oraz najprostsze - "Dlaczego zniszczyliście mi moje hobby?".

W rezultacie, nie wchodząc w szczegóły, powstał projekt zrobienia gry mokrego-snu warhammerowych uber-nerdów, który pozwoli na dalszą zabawę. W skrócie, wzięto wszystkie istniejące armie, zmieniono nazwy zarówno ich, jak i jednostek, poprawiono i zmieniono część zasad, wprowadzając tak ukochany przez turniejowców "balans" (nie można wziąć więcej niż dwie sztuki tych maszynek, chyba że walczysz przeciwko tymitym, wtedy możesz wziąć jedną, ale jeśli walczysz przeciwko tamtym, to możesz wziąć cztery). Dodano nazwę "9th Age" (aluzja chyba dla wszystkich czytelna) i uruchomiono machinę marketingową na rozmaitych forach, stronach i blogach, ogłaszając nadejście "gry wszystkich gier", będącej rozwiązaniem wszystkich problemów graczy WFB. Czego tu nie ma - jest i dla turniejowców (przygotowana specjalnie z myślą o nich) i dla graczy wolących spokojne popykanie ze znajomymi (możesz używać swoich dotychczasowych figurek, a nawet kupować figurki nie GW!), dla miłośników fluffu (wszystkie księgi napisane od nowa, historia 10000 lat wstecz, języki opracowane przez współpracujących z nami lingwistów (serio, taką zachętę widziałem na jednym z blogów)), dla miłośników wielkich bitew. Jest to, po prostu, system dla wszystkich.

Pomijając już kwestię taką, że nie wierze w grę, która będzie odpowiadała wszystkim, wrzucę parę słów od siebie i wbiję, mam nadzieję, kij w mrowisko, pisząc dlaczego, moim zdaniem, projekt nie ma szans na zdobycie dużej popularności. Dla jasności, zrobię to w punktach.

Po pierwsze primo, osobiście zupełnie nie podoba mi się projekt wykorzystujący, bez żenady, dorobek dziesięcioleci pracy kogoś innego, ukryty pod płaszczykiem zmienionych nazw i odmiennej historii świata. Ok, argument osobisty, czyli raczej z dupy, nic jednak nie poradzę, że dla mnie z gatunku istotnych.

Po drugie primo, już właściwe, gry tworzone przez zapaleńców z reguły kończą jak Linux. System świetny, mający się doskonale, rozwijany i wzbogacany przez dziesiątki fanów z całego świata. A jednocześnie w wersjach niekomercyjnych instalowany na hmmm... co setnym komputerze? Co tysięcznym? Dla podparcia swojej tezy - na jakieś półtora miliona wyświetleń Miniwojny google podaje mi, że wejść z różnych rodzajów Linuxa (poza Androidem) było 2 procent. Z Androidem 4 procent. Ok - jak to ma się do gry jako takiej? Ano tak, że produkt tego rodzaju z uwagi na brak wsparcia konkretnego producenta, kończy z budżetem reklamowym bliskim zeru (stąd zresztą wysyp wszelkich wątków na forach i neoficka działalność wyznawców 9th age, wyskakujących nawet z lodówki z informacją, że "coś tam znowu dodaliśmy". A budżet reklamowy bliski zeru, w obecnych czasach, wobec możliwości wyboru dziesiątek innych gier... Sami rozumiecie... Po pierwszym hajpie łatwo nie będzie.

Secundo, 9th Age jest produktem bardzo mocno związanym ze sceną turniejową, będącą dla mnie całkowitym wykrzywieniem tego, czym był, przynajmniej przez długi czas, WFB. Gracze turniejowi, zwłaszcza ci biorący udział w rozgrywkach o złote kalesony na dupie Maryny, w rodzaju ETC, równie dobrze mogliby przesuwać tekturowe znaczniki. Jest im całkowicie obojętne, w co grają - w jakim świecie (po cholerę świat), na jakich zasadach. Stąd też zresztą, podejrzewam, relatywnie dobre przyjęcie Dziewiątej Ery w ich światku. Scena turniejowa jednak, moi drodzy, niewiele czyni. Osoby do niej należące są przeświadczone i o swojej liczności, i o, nazwijmy to, znaczeniu, w bitewniakowym świecie - w końcu odbywały się lub odbywają dziesiątki imprez. Cóż, to perspektywa kogoś zamkniętego w kloszu - dość ograniczona. Graczy turniejowych nie jest aż tak wielu, by zdołali sami zapewnić wsparcie dla gry. A właśnie, wsparcie...

Tertio... czyli rzeczony support gry. Oczywiście, na razie wygląda to nieźle. Zasady są, pojawiają się pierwsze książki armijne, są tłumaczenia na różne języki. Figurki, rzecz jasna, są w spadku po WFB, pojawiły się jednak już producenci, którzy z entuzjazmem wskoczyli na wóz z napisem 9th Age, ogłaszając, że oni z chęcią zrobią miniaturki do konkretnych armii. Nic, tylko brać, kupować, wybierać. Raj na ziemi. Ośmielę się zauważyć, że stan taki istniał od zawsze. Od zawsze było od groma alternatywnych producentów. Co się zmieniło? Nic:) Nie widzę na horyzoncie żadnej firmy, która byłaby w stanie ogarnąć 9th Age całościowo - od poświęcenia środków na reklamę, poprzez wspieranie imprez, turniejów, naukę gry, itd., po produkcję spójnych artystycznie i pełnych armii istniejących w zasadach. Siłami samych fanów nie da się jechać ani wiecznie, ani daleko...

Quatro. Jednym z argumentów ludzi rozwijających 9th Age jest to, że na rynku nie ma "niczego, co przypominałoby WFB". No cóż, w samym tym stwierdzeniu widać wyraźnie inspirację, prawda? Ale pomijając już to, jest to, po prostu, nieprawda. Na rynku jest całkiem sporo gier oferujących możliwość rozgrywania dużych bitew wieloma figurkami, w światach fantasy. Najbardziej popularna jest, chyba, gra Mantica Kings of War, ale systemów takich jest więcej. Jakoś... kurde, jakoś żaden z nich nie zdobył większej popularności, dlaczego? Ano dlatego, że promocja i rozwój takiej gry wymaga czterech rzeczy. Pieniędzy, pieniędzy, pieniędzy i czasu. O ile tego ostatniego twórcy 9th Age mają dużo, o tyle pierwszych trzech elementów w ilościach koniecznych do rozwoju raczej nie mają...

Z tych właśnie czterech powodów nie wierzę w żadną Dziewiątą Erę. Uważam, że to projekt w rodzaju Alternative Armies do WFB (wyguglujcie sobie, fajna rzecz). Będzie bawiła zapaleńców, ale nic więcej.

Z pozytywów - podoba mi się część grafik do rozmaitych armii 9th Age. Ale żeby nie być takim słodziaszkiem dodam, że inspiracje grafikami do Warhammera są w części z nich tak bezczelne, że gdybym nie wiedział wcześniej, uznałbym je za oficjalne ilustracje GW. Czyli znowu - jechanie na plecach gigantów:)

Macie, kij wbity:)







Viewing all articles
Browse latest Browse all 774

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra